2 Wyjazd projektowy (Ceuta, Hiszpania)
Projekt został zrealizowany przy wsparciu finansowym Komisji Europejskiej
GRUNDTVIG Contract No. 11411 1560, 2011 – 2013
Protokół ze spotkania In-TeaM
Wzmacnianie umiejętności pedagogicznych nauczycieli/ trenerów kształcenia dorosłych
poprzez opanowanie nowatorskich metod nauczania
21 – 22 luty 2012 r., Ceuta – Hiszpania
Uczestnicy:
1. Turcja |
Çukurova İlçe Milli Eğitim Müdürlüğü |
2. Grecja |
AKMI Centre for Vocational Training |
3. Włochy | Italian Development Partners |
4. Łotwa | Biedriba Macibu un atputas centrs INDIGO |
5. Bułgaria | BIMEC |
6. Hiszpania | Asociacion SIBILA |
7. Rumunia | IOAN SLAVICI Foundation |
8. Polska |
Emilija-Linguae |
9. Słowacja |
Academia Istropolitana Nova |
W ramach projektu In-Team drugie spotkanie odbyło się w siedzibie partnera z Hiszpanii, Asociacion Sibila w mieście Ceuta.
Podsumowanie spotkania roboczego:
Pierwszy dzień porządku obrad (21 lutego) rozpoczął się wizytą w Radzie Miejskiej Ceuty, gdzie uczestnicy zostali zaznajomieni z historią Ceuty i z postaciami, które odegrały ważną rolę w życiu miasta. Została również zaprezentowana architektura budynku Rady Miejskiej.
Po południu partnerzy z Bułgarii przedstawili metodę World Café. Zalecane jest, aby na koniec każdego spotkania korzystać z tej metody w celu uzyskania poglądów, generowania pomysłów i zachęcania do dyskusji na temat zagadnień, które wymagają nowych lub dodatkowych odpowiedzi.
W środę (22 lutego) łotewski partner przedstawił twórczą metodę “Homo Ludus”, łączącą ćwiczenia z grą improwizacji teatralnej, mającą na celu wydobycie kreatywności i emocjonalnej ekspresji konkretnej osoby. Metoda stosowana jest do budowania współpracy i umiejętności komunikacyjnych.
Ostatnia część spotkania została zarezerwowana na omówienie porządku dziennego najbliższego spotkania, które odbędzie się w Atenach (Grecja).
Osobą odpowiedzialną za następne spotkanie partnerskie jest Dorina Stamou, która też przedstawiła potencjalne zagrożenia i możliwość wystąpienia nieprzewidzianych sytuacji, związanych z obecną sytuacją w Grecji. Jednocześnie Dorina wyraziła pełną gotowość do zrobienia wszystkiego, co w jej mocy, do należytego przygotowania wyjazdu.
W celu zapewnienia sprawnej organizacji spotkania, poprosiła całą grupę, aby mogła zostać zakwaterowana w jednym hotelu, w którym też mogłyby odbyć się następne warsztaty.
Termin 2-dniowych warsztatów w Atenach został ustalony na tydzień między 18 a 22 czerwca 2012 r.
Porządek obrad następnego warsztatu, który był uzgodniony na pierwszym spotkaniu, zostanie nieco zmodyfikowany – pierwotnie planowana turecka prezentacja “Think, pare, share” zostanie zastąpiona metodą „Jigsaw”, która nie została przedstawiona na spotkaniu w Ceucie z powodu braku czasu. Metoda “Think, pare, share” zostanie przeniesiona na czas warsztatów w Timisoarze (Rumunia).
Metody nauczania, które zostaną przedstawione na następnym spotkaniu to:
- Jigsaw
- Buzz activity
- Significant learning methods
Przygotowane przez: Jana Bytčáneková i AINova w dniu 2 marca 2012 roku
————————————————————————————————————————————————————————————
Podsumowanie II etapu warsztatów
„Wzmacnianie umiejętności pedagogicznych nauczycieli/ trenerów edukacji dorosłych
poprzez opanowanie innowacyjnych metod nauczania“
Miejsce warsztatów: Hiszpania, Ceuta
Ceuta jest autonomicznym miastem hiszpańskim. Znajduje się na północnym wybrzeżu Afryki Północnej, otoczona jest przez Maroko. Znajduje się naprzeciwko Gibraltaru i leży na granicy Morza Śródziemnego i Oceanu Atlantyckiego. Wraz z Melillą, która jest drugim autonomicznym miastem, są jedynymi hiszpańskimi terytoriami znajdującymi się na kontynencie Afryki.
Dzień pierwszy, 20.02.2012 r. – Podróż do Ceuty
godz. 0900 | wylot z Warszawy do Pragi |
od godz. 1400 |
przylot do Madrytu, następnie przejazd pociągiem do Malagi, a stamtąd autokarem do Algeciras |
godz. 2300 | wypłynięcie z portu w Algeciras do Ceuty |
godz. 0000 | dojazd co Ceuty |
O północy byliśmy zmęczeni podróżą i jednocześnie szczęśliwi, że po tak bardzo długiej i urozmaiconej podróży udało nam się dotrzeć do upragnionego celu, którym była Ceuta.
Dzień drugi, 21.02.2012 r. – Spotkanie robocze, Bułgaria
Po wczesnym hotelowym śniadaniu i przywitaniu się z partnerami, którzy w międzyczasie dotarli już do Ceuty, strona hiszpańska zorganizowała nam wizytę, w położonym w sąsiedztwie Placu Afrykańskiego, Ratuszu Miejskim. Dowiedzieliśmy się tam, że strategicznie atrakcyjne położenie Ceuty u zbiegu dwóch mórz i na styku dwóch kontynentów, powodowało, iż wielokrotnie była areną walk historycznych. Ceuta jest bowiem zamorską eksklawą Hiszpanii, położoną w Maroko. Często zmieniała władców, a jej ziemia wiele razy była miejscem krzyżowanych ostrzy i pochłonęła nie jedną kroplę krwi. Ślady swoje zostawiły tu wojska kartagińskie, rzymskie, bizantyjskie, czy nawet armie wizygockie. O Ceutę dopominali się także Arabowie, Portugalczycy i na koniec Hiszpanie. W wyniku tych przetasowań zawiązał się tu węzeł czterech kultur: chrześcijańskiej, muzułmańskiej, hebrajskiej i hinduskiej, a mieszkająca tu ludność w dniu dzisiejszym żyje ze sobą w zgodzie.
Następnie zostaliśmy zaproszeni na typowe hiszpańskie śniadanie, dla nas już drugie, a po nim mieliśmy możliwość udania się w okolicę przejścia granicznego prowadzącego do Maroka.
Kolejnym etapem było zwiedzanie imponujących królewskich murów słynnej fortecy. Przez chwilę, wody Morza Śródziemnego, przepływające przez fosę de San Felipe oddzieliły nas od reszty Afryki. Ten imponujący bastion Ceuty przywodzi na myśl strażnika, baczącego ze swych wzniesień na spokojne wody Cieśniny Gibraltarskiej.
W międzyczasie, z orzeźwiającego ranka wyłonił się piękny, ciepły i słoneczny dzień. Gdy dotarliśmy w nocy, nie dostrzegliśmy całego uroku Ceuty, która jest kolorowa, pachnąca i egzotyczna. Po warszawskich mrozach bardzo przyjemnie i wręcz bajkowo było spacerować bez zimowych okryć, pośród soczystej zieleni przyrody, błękitu nieba i okalających mórz. Migawki naszych aparatów prześcigały się w uwiecznianiu urody Ceuty.
Po wycieczce i obiedzie, który zjedliśmy w restauracji La Barraca Maritima, w zapierającym dech Śródziemnomorskim Parku Wodnym udaliśmy się na robocze warsztaty, które przygotowali dla nas bułgarscy partnerzy. Ich warsztaty w pierwszej części składały się z prezentacji, opisującej preferowaną przez nich metodę Word Café, a następnie z kilku modułów, dotyczących Bułgarii (m.in. położenie geograficzne, historia, turystyka). Wbrew pozorom, które początkowo uśpiły czujność niektórych, prezentacja okazała się pełna inwencji. Wielką niespodziankę mieli ci, którzy momentami oddawali się marzeniom o słonecznej plaży lub odpisywali na maila. Pod koniec warsztatów bułgarski team zarządził przetasowanie narodowości, utworzenie grup i aktywne uczestniczenie w przygotowanej przez nich grze, polegającej na zdawaniu relacji z tego, co zapamiętało się z danego modułu. W ten sposób każda z grup musiała wykazać się zdobytą wiedzą obejmującą każdy obszar prezentacji.
Zwieńczeniem pracowitego dnia była wystawna uczta w marokańskiej restauracji Oasis. Przy jednym ogromnym stole zasiadła cała nasza międzynarodowa grupa, składająca się z przedstawicieli Turcji, Bułgarii, Grecji, Hiszpanii, Słowacji, Włoch, Łotwy, Rumunii oraz my, z Polski. Przez kilka godzin, w tym małym afrykańskim zakątku wzajemnie przenikało się tyle różnych języków i kultur… Mieliśmy okazję spróbować wielu dań marokańskiej kuchni, byliśmy świadkami parzenia i efektownego podawania herbaty i spełniło się marzenie wielu łasuchów: widok i smak marokańskich słodyczy był bezcenny!
Dzień trzeci, 22.02.2012 r. – spotkanie robocze, Łotwa
Tym razem warsztaty prezentowane przez grupę łotewską odbyły się z samego rana. Ich metoda Homo Ludus w głównej mierze dotyczyła rozwoju komunikacji. Nawiązywała także do pogłębiania więzi w naszej grupie. Trening był przeprowadzony bardzo profesjonalnie, pod uwagę były również brane dzielące nas różnice kulturowe. Warsztaty te ułatwiły naszą komunikację i integrację. Poprzez zbudowanie formalnych i nieformalnych relacji interpersonalnych wzrosła nasza świadomość i jakość współpracy w naszej małej, międzynarodowej społeczności. Różne formy zabawy – taniec, śpiew, grupowanie się wg koloru oczu, czy włosów, gra w kalambury, a także wspólne układanie puzzli miały ułatwić nam także przyswajanie łotewskich słów, zwrotów i określeń oraz przybliżyć podstawową wiedzę o Łotwie. Dzięki tym zajęciom wiemy, iż Łotysze są gorącymi zwolennikami kontaktu wzrokowego oraz gorliwej gestykulacji. Wchodząc do urzędu państwowego należy powiedzieć „labdien”, natomiast witając się z przyjaciółmi wystarczy ”sveiki”, a gdy ktoś poda długopis, który upadł nam na podłogę, zwrot „paldies” będzie w sam raz na miejscu.
Po prezentacji mieliśmy chwilę czasu wolnego dla siebie. Wykorzystaliśmy ją zagłębiając się w wąskie i kolorowe zaułki Ceuty, które zaprowadziły nas do malowniczego połączenia błękitu nieba, czerwieni i zieleni ziemi oraz lazuru wody – wprost na plażę. Po powrocie czekała na nas objazdowa wycieczka autokarem po Ceucie. Jednym z ciekawszych miejsc była granica z Maroko oraz taras widokowy Mirador de San Antonio na wzniesieniu zwanym Monte Hacho. Z niego mogliśmy śledzić nie tylko linię brzegową Ceuty. Świetna pogoda, umożliwiająca doskonałą widoczność pozwoliła dostrzec nam Gibraltar, wzniesienia Maroka, a także zarysy hiszpańskiego wybrzeża. Z okien autokaru zobaczyliśmy wiele różnych zabytków m.in.: Sanktuarium Najświętszej Marii Panny Afrykańskiej – Patronki i Wiecznej Burmistrzyni Miasta, kościoły, synagogi, meczety, oraz Plaza de la Constitucion, Centro Mercado.
Pożegnalną kolację zjedliśmy w hiszpańskiej restauracji, gdzie zaserwowano nam różne rodzaje ryb, a także egzotyczne potrawy z owoców morza. Im późniejsza była pora, tym huczniej do naszych uszu docierała karnawałowa muzyka. Na ogarniętych zmierzchem ulicach pojawiało się coraz więcej poprzebieranych, barwnych i wesołych postaci. Podczas powrotnej drogi do hotelu, przy Placu Porucznika Ruiz odkryliśmy bar, w którym odbywały się wielkie przygotowania do karnawału, który stanowi wstęp do zbliżającego się Wielkiego Postu…
Jako, że do odważnych świat należy, szybko przekonaliśmy się, że warto było zajrzeć do środka!
Dzień czwarty, 23.02.2012 r. – Podróż do Madrytu
Czwartkowego poranka wymeldowaliśmy się z hotelu i udaliśmy się do portu. Wyruszyliśmy w powrotną, morską drogę, wiodącą nas z powrotem na Stary Kontynent. Ceuta żegnała nas słoną, morską bryzą i niezapomnianym pejzażem. W pierwszej kolejności zawitaliśmy do Algeciras, gdzie w ciągu półtorej godziny udało nam się zwiedzić okoliczne uliczki i zachwycić ich urokiem. Później dotarliśmy do Malagi, z której mieliśmy autokar do Madrytu. Im bardziej oddalaliśmy się od linii Morza Śródziemnego, tym szybciej zapadał zmrok, a nasze głowy stawały się coraz cięższe i mocniej zmęczone.
Dzień piąty, 24.02.2012 r. – Podróż do Warszawy
W Madrycie znaleźliśmy się o północy. Po męczącej i nieprzespanej, choć równocześnie pełnej humoru nocy spędzonej na Lotnisku Barajas, odlecieliśmy do Pragi. W Pradze mieliśmy zapas czasu w postaci około 4 godzin. Po szybkim rozpoznaniu naszego położenia, udaliśmy się na słynną praską starówkę. Zjedliśmy tam obiad i podziwialiśmy ogrom oraz majestatyczność architektury. Wiadomo, że gdy jest miła atmosfera, to czas upływa szybko. I tak niestety było tym razem, nastąpiła pora powrotu na lotnisko Ruzyně, gdzie czekał na nas samolot do domu, do Warszawy.
Żegnaj Afryko i Andaluzjo… Czy byliśmy tam naprawdę, czy to tylko piękne złudzenie?